wtorek, 16 września 2014

Od Raven'a

Podbiegliśmy do balkonu. Ostatnie co widzieliśmy to to jak Rena macha nam na pożegnanie i biegnie w stronę lasu.
-No i widzisz co zrobiłeś?!-wrzasnęła mi do ucha Eve.
-Cisza!-odwrzasnąłem do niej. Mam to w głębokim poważaniu.
-Masz iść ją znaleźć!-krzyknęła znowu Eve.
-Bo co mi zrobisz?-spytałem się zdenerwowany.
-No ona może zrobić dużo-powiedział ze śmiechem Add-na przykład może cię zabić.
A no tego nie przemyślałem. Ech...a może tak powiem że idę po nią a tak na prawdę ucieknę?
-Romeo Julia ci ucieka-powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha dzieciak. Chciałem go w tej chwili zabić ale się uspokoiłem, w końcu jest tu ta królowa rupieć.
-CISZA!-wrzasnąłem.
-Masz po nią iść-powiedziała Eve i złapała mnie za nazo-ramię. Przez chwilę poczułem mocny ból.
-Puszczaj-powiedziałem i zabrałem rękę-już pójdę, pójdę.
-Tylko pamiętaj, jak gdzieś uciekniesz to i tak cię znajdziemy-powiedziała Eve-Oberonie będziesz szedł za tym pół-nazoidem-odwróciła wzrok do tego gościa w kasku.
Ech super nici z moich planów.
-Rozumiem-powiedziałem.Zeskoczyłem z balkonu na ziemię.
-A i masz tylko 48 godzin-krzyknął Add-jak nie zdążysz to Oberon cię zabije.
Super...po prostu super, a co będzie jak jej nie znajdę? Dobra nie ważne. Pobiegłem w las.
-Ej elfko jesteś tu?!-krzyknąłem. Dalej biegłem. Nienawidzę szukać. Ten cały Oberon przez cały czas skakał po drzewach za mną.


                                        ***


Szukałem i szukałem i szukałem całą noc. Nawet nie zauważyłem kiedy wstał dzień. Te drzewa zasłaniają mi niebo.
-GŁUPIE DRZEWA, NIENAWIDZĘ WAS!!-krzyknąłem. Byłem zaspany. Byłem tak wściekły i zacząłem kopać w drzewo.
-Czemu kopiesz drzewo?-spytał się jakiś głos na drzewie. Popatrzałem w górę i kogo zobaczyłem? Naszą elfkę.
-A niby nie mogę...-powiedziałem obojętnie.
-Tak właściwie nie-powiedziała-Co taki zdenerwowany?Jakoś dziwnie mamroczesz.
-A co cię to obchodzi?!-spytałem się zdenerwowany. Nie mam siły jej wszystkiego mówić-masz ze mną iść.
-Pff...nigdzie nie idę-powiedziała i zeskoczyła z drzewa.
Jeżeli dalej się będzie sprzeciwiać to ją tam zaniosę.
-IDZIESZ ZE MNĄ!!-wrzasnąłem.
-Nie krzycz,nigdzie nie idę-powiedziała i się odwróciła.
-NIE IDZIESZ?!-wrzasnąłem. W tym momencie na innym drzewie zobaczyłem Oberona. Skierowałem swoje nazo-ramię na niego i wstrzeliłem kulę ognia. Niestety Oberon uciekł a drzewo spłonęło. Nagle Rena podbiegła do mnie. Miała łzy w oczach i biła mnie w klatę.
-Jak mogłeś-powiedziała-jesteś głupi, nienawidzę cię.
W tedy pierwszy raz widziałem jak Rena płacze. Coś mnie zabolało w okolicy klatki piersiowej i to nie były uderzenia Reny. Powiedziała że mnie nienawidzi.
-Nie płacz-powiedziałem już trochę łagodniej.
-Cicho bądź-powiedziała i uderzyła mnie w twarz. Odwróciła się i pobiegła.
-CZEKAJ!-krzyknąłem i pobiegłem za nią.
Ona jest szybka, ale widziałem ją. Biegłem tak przez 10 minut.
-Zmęczony?-spytał jakiś głos. Spojrzałem w bok a tam na swoim leżaku leciał Add.
-Co ty tu robisz?-spytałem trochę zasapany. Biegłem dalej. Nie spuszczałem z oczu Reny.
-A nudziło mi się to pomyślałem a pójdę pomęczyć Raveusia-uśmiechnął się wrednie.
-Wynocha...-powiedziałem cały zdyszany-...chociaż...mógłbyś mi pomóc...
-Czekaj pomyślę-powiedział i złapał się za brodę-hmm nie.Dbam o twoją formę-uśmiechnął się wrednie-Dawaj Raveuś, dawaj Raveuś, dawaj Raveuś.
-A walnąć ci?-spytałem.
-To ja chcę ci pomóc,a ty tak się odwdzięczasz?-spytał z chytrym uśmiechem.
-Zamkniesz się sieroto?...




Co ty na to Add?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz