sobota, 11 października 2014

Od Add'a:

Tak na początku żartowałem. Jednak nie trzeba było długo myśleć, że z Raven'em jest coś nie tak...Widziałem go wściekłego, ale nie sądziłem, że potrafi się wkurzyć tak jak teraz. To nie wróżyło nic dobrego. Przekonałem się zresztą o tym gdy...Wyrwał drzewo z korzeniami. Dobra, wszystko mogę zrozumieć, ale jak on to zrobił!? Nadludzkiej siły raczej to ramię, które mimo iż dość sprawnie ulepszyłem, mu nie daję. Moje przemyślenia przerwało drzewo...Tak drzewo...Lecące prosto w moją stronę! Pod tak wielkim ciężarem od razu padłem na ziemie. Oczywiście, że bolało! Jestem zwykłym człowiekiem więc odczuwam ból. Obraz przed oczyma na chwile mi się zamazał. Wszystko wróciło jednak do normy gdy usłyszałem, ze Eve chce zabić Raven'a. Teraz!? Gdy mogę dowiedzieć się czegoś o tak wielkiej sile!? Nie, nie, nie! Nie ma mowy! Wygrzebałem się spod miażdżącego mnie drzewa. Wbiegłem jak najszybciej między Eve i Reven'a. Była tam też Ara. A więc to przez jakieś leki stał się silniejszy? Eh, nic ciekawego. No trudno. I tak świetnie się bawie mogąc go irytować.
-Spokojnie, żyje nic mi nie jest!-powiedziałem do Eve żeby trochę się uspokoiła. Jejku...Wspominałem, że miłość jest idiotycznym uczuciem? Kto by pomyślał, że za to, iż Raven mi coś zrobił byla gotowa go zabić. Eve skończyła torturować Raven'a, a on o czymś rozmawiał z Reną. Kątem oka dostrzegłem, że dała mu po twarzy. Biedny Rave-romeo, jeśli dziewczyna ciągle daje Ci po twarzy to oznacza, że twoje zaloty nie są przyjmowane i robisz coś źle. Prawdopodobnie także chciał uderzyć elfkę. No tak to tym bardziej jej sympatią się nie stanie...
-STÓJ DZIEWCZYN SIĘ NIE BIJE!-krzyknął ktoś. Spojrzałem na źródło dźwięku. Na drzewie stała czerwonowłosa dziewczyna z wielkim mieczem. Po chwili zeskoczyła na ziemie i była tuż przy Raven'ie i Renie.
-Kim ty jesteś żeby mi rozkazywać?-spytał dalej podenerwowany. Najwidoczniej te całe "leki" wciąż na niego działają. Dziewczyna stanęła patrząc się na niego z dumą.
-Jestem Elesis-odparła w skrócie. Hm...Obiło mi się o słuch to imię. Czy to nie na nią narzekał Lord Robo jeszcze podczas naszej współpracy? No tak, tak już pamiętam! "Niezwykle silna wojowniczka, która pokonała jego straże" i tak dalej. Mówiąc inaczej...
-Rudowłosa wojowniczka...-powiedziałem równo z Eve. Cóż, ona mogła dowiedzieć się wszystkie najzwyczajniej na nią patrząc. Jak Nazoidy to robią? Jest to wdarcie się do umysłu czy może bardziej odszukiwanie danych w jakimś wielkim systemie? Tego tez muszę się dowiedzieć! Chce wiedzieć więcej, i więcej, i więcej...Zacząłem cicho się śmiać. Niekontrolowane napady śmiechu. Powinienem nad tym zapanować, racja? Ale...Po co? Przecież i tak mój plan jest świetny! Dowiem się o nazoidach wszystkiego! W końcu to chciała osiągnąć moja rodzina, tak? Ja dokończę ich projekt...Już niebawem. Nim zdążyłem się zorientować mój śmiech stawał się coraz głośniejszy. Z tego co dałem radę dostrzec wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni.
-A tobie co znów, idioto?-spytał zdenerwowany Raven. Eh, zaczyna mnie poważnie irytować. Jeśli sądzi, że ktoś o o wiele większych IQ od niego jest idiotą, musi mieć niską samoocenę. Spojrzałem na niego. Skończyłem chwilowo się śmiać i posłałem w jego stronę impuls elektromagnetyczny które po chwili wybuchł. Rena oraz Elesis zdążyły odskoczyć. Eh, kogo to obchodzi? Raven leżał na ziemi.
-Tak szybko kończysz zabaw? Chyba chciałeś rzucić w moją stronę jeszcze jakąś obelgę, co?-spytałem powracając z moim psychopatycznym śmiechem. O wiele bardziej psychopatycznym niż zawsze. Nie chciałem aby Raven się mnie bał czy coś takiego. Po prostu nie zwracałem uwagi na nic.
-Add wszystko w porządku?-zapytała nieco niepewnie Eve. Zaraz...Szlak co ja robię!? Moje "drobne" zaburzenia psychiczne nie mogą wziąć nademną kontroli. Spojrzałem na nią prawdopodobnie dalej mocno świecącymi oczami.
-Szlak, uspokój się...-mruknąłem do siebie. Czy Eve to słyszała? Możliwe. Ale mogła być to tylko ona, ponieważ stała blisko mnie.

Eve? A może ktoś inny dokończy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz