sobota, 18 października 2014

Od Eve

Raven naprawdę przesadził rzucając w Add'a drzewem ale na szczęście nic poważnego mu się nie stało. Potem oczywiście pokłócił się z Reną. Dobrze mu tak. Nie zasługuje na nią. Przyszła jeszcze jakaś czerwonowłosa dziewczyna, Elesis.
- Rudowłosa wojowniczka - powiedziałam jednocześnie z Add'em. Chwilę póżniej zaczął się śmiać. Coraz głośniej ,i głośniej ,i głośniej.
- A tobie co znów idioto? - spytał pół-nazoid. Ten na chwilę przestał się śmiać i posłał w jego stronę impuls elektryczny.
-Tak szybko kończysz zabawę? Chyba chciałeś rzucić w moją stronę jeszcze jakąś obelgę, co? - odpowiedział pytaniem, powracając do śmiechu.
-Add wszystko w porządku?-zapytałam nieco niepewnie. Spojrzał na mnie świecącymi oczami. Nie mogłam oderwać wzroku od jego twarzy. Jeśli to jest miłość to jest trochę dziwna. Owszem Add mi się podoba ale...
- Szlak, uspokój się... - mruknął do siebie. Zaczęłam się niepokoić. Przysunęłam się bliżej i złapałam go za rękę. Martwiłam się o niego. Mimo, że po mnie nie widać, to jednak okazuję uczucia.
- Ferdynandzie znalazłam panienkę! Panienka Eve tu jest! - krzyknął dobrze znany mi głos. Ophelia. I do tego Ferdynand.
- Mogę wiedzieć co wy tu robicie? - zapytałam powstrzymując się od agresywnego tonu. Myślałam, że zostali w "pałacu". Tak, jako cesarzowa mam również swój własny pałac lecz jednak go opuściłam na poszukiwanie eldrytu.
- Eve czy to są... nazoidy? - spytał się lekko podekscytowany Add. Wiem, że interesują go nazoidy. Jego oczy mocniej zaświeciły.
- Ech... Tak. To moi "strażnicy" czy jak wolisz, podwładni. Mieli zostać w pałacu... - powiedziałam lekko zrezygnowanym tonem.
- Chwila - drgnął - ty masz pałac?! A są tam inne nazoi...
- Tak mam pałac. Nie nie ma innych nazoidów.
Zaczynałam sie denerwować. Ophelia i Ferdynand podbiegli do mnie i próbowali mnie oddzielić od Add'a
- Przestańcie! - w końcu wybuchłam. Od razu się ode mnie odsunęli. Teraz zwrócili uwagę na chłopaka.
- To ta sierota, która była w Wielkiej Bibliotece. - powiedziała Ophelia do Ferdynanda. Źle zrobiła nazywając go sierotą. Wszyscy oprócz mnie i moich podwładnych odsunęli się.
- Więc jak mnie nazwałaś? - zapytał z furią w głosie.

Add?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz