Więcej nazoidów, hm? To oznacza o wiele, wiele, wiele więcej mocy! Moje podekscytowanie zmieniło się jednak pod wpływem jednego zdania...
-To ta sierota, która była w Wielkiej Bibliotece-stwierdziła strażniczka Eve. Sierota...To jedyne słowo po którym mogę być kojarzony?! Nie, nie jestem wynalazcą, nie jestem geniuszem...Nie ważne co osiągnę będę tylko zwykłą sierotą?! Po za tym moi rodzice byli genialnymi ludźmi których inni nie mogli zrozumieć. Czy porównywanie mnie do zwykłej, nic nie wartej sieroty, nie patrząc na to kim oni byli, nie jest także obelgą dla nich?
-Więc jak mnie nazwałaś?-spytałem z furią w głosie. Byłem wściekły...Jak tak właściwie nigdy. Nim spostrzegłem tryb dynamo sam się włączył. W takim razie moje ataki były o wiele silniejsze, a ja cały świeciłem. Czy w tej chwili gniew mnie napędzał? Nie jestem pewien, ale wiem jedno...Nigdy nie czułem takiej mocy. Jedyne co chciałem teraz robić to niszyć. Teleportowałem się za plecy strażniczki która mnie obraziła. Wycelowałbym w nią małą, czarną kulą jednak zderzyłem się z innym podwładnym Eve.
Ku mojemu zdziwieniu odepchnął mnie, a nawet dał radę zadrapać. Spojrzałem na białą rękawiczkę która przybierała czerwony kolor. A więc tak chce się bawić?
-Przyśpieszacz Cząste...-zacząłem jednak usłyszałem głos.
-Add!-krzyknęła Eve. No tak ona też tam jest. Co ja robię?! To był jeden z moich najsilniejszych ataków. Nie sądze żeby kogoś zabił, ale...Drobne zadrapanie by to nie było. Opadłem na kolana. Tryb dynamo wyłączył się, a moje oczy skończyły świecić. Ugh, geniusz co? Raczej idiota! Jak można stracić nad sobą kontrolę?! I jak to wytłumaczyć...
Eve? Może ktoś inny?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz